Proces o zabójstwo 30 lat temu policjanta Henryka Stolarka
Sprawa dotyczy zabójstwa w marcu 1994 r. st. sierż. Henryka Stolarka. Dzielnicowy z komisariatu w Brzeźniu k. Sieradza wyruszył wieczorem w teren służbowym polonezem. Następnego ranka wystający z wody dach radiowozu zauważono w stawie w rejonie pobliskiej wsi Pyszków. Na tylnym siedzeniu było ciało 38-letniego policjanta z licznymi obrażeniami powstałymi po uderzeniu tępym narzędziem, najprawdopodobniej łomem.
Proces, w którym oskarżonym jest Janusz K., toczy się przed sieradzkim sądem okręgowym od trzech lat. W poniedziałek wznowiono rozprawę po otrzymaniu przez sąd opinii z Instytut Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra J. Sehna w Krakowie. Badano odcisk palca na urwanym tylnym zderzaku radiowozu.
Przewodniczącym składu orzekającego sędzia Jacek Klęk powiedział, że celem ekspertyzy było ustalenie, czy w obrębie miejsca pozostawienia śladów linii papilarnych należących do oskarżonego są też ślady biologiczne pokrzywdzonego.
"Opinia w tym zakresie jest opinią jednoznaczną. Biegli stwierdzili, że jest tam mieszanina DNA od różnych osób, co najmniej dwóch, w tym jednego mężczyzny i na pewno nie jest to materiał biologiczny pokrzywdzonego" – wyjaśnił.
Prok. Sławomir Anek z Prokuratury Rejonowej w Sieradzu wystąpił z wnioskiem o przeprowadzenie przez Instytut Ekspertyz Sądowych badania genetycznego całej powierzchni zderzaka.
"Na wcześniejszych etapach możliwości badawcze były takie, jakie były. Dopiero ostatnie lata pozwoliły na możliwości przeprowadzenia badań w tym zakresie" – przekonywał w poniedziałek.
Sąd przychylił się do tego wniosku, ale – jak podkreślił sędzia Klęk – nie jest to dowód rozstrzygający sprawstwo, bo zderzak został znaleziony w innym miejscu niż samochód z ciałem policjanta.
"Te dowody i ślady mają już 30 lat, a fragment dowodowego zderzaka, który teraz okazuje się tak istotny, został przekazany dopiero w czerwcu 2024 r., bo okazało się, że był zdekompletowany materiał dowodowy na etapie postępowania przygotowawczego" – dodał sędzia Klęk.
Kolejny termin rozprawy zostanie wyznaczony po wpłynięciu do sądu opinii z Instytut Ekspertyz Sądowych.
W nocy z 23 na 24 marca 1994 r. st. sierż. Henryk Stolarek rozpoczął służbę na terenie funkcjonowania komisariatu w Brzeźniu pod Sieradzem. 38-letni dzielnicowy ok. godz. 19.00 radiowozem ruszył w podległy mu rejon. Była to jego ostatnia służba w życiu.
W trakcie śledztwa prowadzonego po odnalezieniu ciała dzielnicowego ustalono, że do zabójstwa funkcjonariusza doszło prawdopodobnie na trasie Zapole – Barczew, skąd sprawca przewiózł zwłoki nad staw i zatopił radiowóz, aby zatrzeć ślady. Z kabury dzielnicowego zniknął służbowy pistolet P-64 i dwa magazynki amunicji.
Mimo wielu czynności podjętych przez policję i prokuraturę na miejscu odnalezienia samochodu, w wytypowanym miejscu zbrodni i na trasie, którą jechał radiowóz, a także zgromadzenia 21 tomów akt, śledczy nie zdołali przedstawić zarzutów żadnemu podejrzanemu. W 1996 r. sprawa została umorzona.
Dokumenty zdeponowano w archiwum, ale policjanci nie zapomnieli o poległym na służbie koledze. Po latach sprawą zajęło się łódzkie Archiwum X, w którym pracują najbardziej doświadczeni funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego i Dochodzeniowo-Śledczego. Nawiązali oni współpracę z sieradzką prokuraturą. Wykorzystywali różne metody, aby przerwać zmowę milczenia wśród osób mających wiedzę o sprawie sprzed lat. Zgromadzony materiał dowodowy dał w końcu podstawę do wydania prokuratorskiego postanowienia o zatrzymaniu podejrzewanego o tę zbrodnię.
W sierpniu 2019 r. na jednej ze stacji paliw przy zachodniej granicy kraju zatrzymano Janusza K., który po przewiezieniu do Prokuratury Rejonowej w Sieradzu usłyszał zarzut zabójstwa. Gdy popełniono zbrodnię, oskarżony miał 19 lat. Przed zatrzymaniem pracował od kilku lat na budowie w Niemczech. Był wielokrotnie notowany. Jest jedynym oskarżonym choć śledczy podejrzewają, że 49-latek nie działał sam. Prokuratura nadal prowadzi odrębne postępowanie mające ustalić kolejnych podejrzanych.
Mężczyźnie grozi dożywocie. W pierwszym śledztwie był przesłuchiwany w charakterze świadka. Teraz odpowiada z wolnej stopy. Nie pojawia się na rozprawach i nie przyznaje się do zarzucanej mu winy.
Henryk Stolarek został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Zasługi za Dzielność. (PAP)
Autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ joz/